|
Ruth: borze, ale moja siorka ma paskudny nochal |
|
Terrwyn: że co?!
Ruth: nic, nic |
|
Terrwyn: jeszcze zobaczymy, kto zostanie dziedzicem! |
|
Ruth: no, na pewno nie ty
Terrwyn: TO SIĘ JESZCZE OKAŻE |
|
Terrwyn: i co, zamierzasz się tak gapić, simbogu?
Den: no... w sumie to tak
Terrwyn: jak to?! |
|
Den: no bo Terrwyn będzie dzieciczką :C
Terrwyn: Mów do łapki |
|
Dulcynea: mójborze nikt się mną nie interesuje |
|
Dulcynea: muszę się bawić w jakiejś starej wannie... |
|
Oriole: TO ma być dziedziczka?
Ruth: weź się, babciu |
|
Harry: eww... Hedwigo, musisz wychodzić przez ścianę? |
|
Dulcynea: może chociaż ty się mną zainteresujesz? |
|
Dulcynea: o, tak. Właśnie tak, w końcu ktoś... |
|
Dulcynea: ...kto mnie rozumie |
|
Dulcynea: hej, zaraz, gdzie idziesz?! |
|
Okej. To już jest creepy. |
|
Tymczasem w mieście: wprowadzona niedawno para nie dość,
że się hajtnęła, to jeszcze będą mieć dziecko <3 |
|
Awww, so kjut! |
|
Harry dostał nowy ałtfit |
|
Terrwyn: mam coś dla ciebie |
|
Flufik: no, do dna |
|
Terrwyn: *ziew* |
|
Flufik: wtf, co się ze mną dzieje |
|
Flufik: co ty mi zrobiłaś, kobieto |
|
BORZE JAKIE PASKUDZTWO |
Tak, udało mi się znaleźć w katakumbach klejnot tęczowy. Borze, ile ja się go naszukałam. A potem jeszcze trzeba było zrobić miksturę do ożywienia przyajciela. KOSZTOWAŁA 4,5 TYSIĄCA.
Ale czego się nie robi dla uszczęśliwienia simów, ni?
|
Uff, jednak wygląda w miarę ok. Już się bałam, że mu tak
zostanie |
|
Flufik: teraz możemy być razem już na zawsze |
|
Flufik: sięgnę tylko |
|
Flufik: po mój wymyślony pierścionek |
W ogóle wtf ten garnitur
|
Flufik: zostaniesz moją nibyżoną? |
|
Terrwyn: oczywiście, mój nibynarzeczony |
|
Yay! |
|
... ma zdolność przemiany w zabawkę. Trochę creepy. |
Flufik ma cechy: szalony, nie cierpi przygody, spostrzegawczy, niespokojny sen.
|
Wyrobiłam się akurat przed urodzinami Terrwyn, dlatego
załatwmy to szybko. ;d |
|
Iiiii... wziuuu! |
|
Kurczę, not bad. Trochę żałuję, że Ruth będzie dziedziczką...
Terrwyn: teraz to mnie cmoknij |
|
I jeszcze Flufik.... |
|
Nie, jednak nie żałuję. |
|
Flufik: no to co, ślub prywatny i spadamy z tej patologicznej
rodzinki? |
|
Terrwyn: byle szybko
I pojechali. |
|
Tymczasem na zewnątrz
Witaj, Severusie, dawno cię nie widziałam |
W ogóle co jakiś czas wyświetla mi komunikat "Hedwiga Snape starzeje się i nie będzie żyć wiecznie..." - no, jakby nie żyje od końca pierwszego pokolenia?
|
Widzę, że dziś... |
|
...mamy komplet :D |
|
O.o szybko poszło |
|
Urodziny Harry'ego i Ruth były trzy dni później.
Nic się w tym czasie nie działo, więc... no. Wiecie.
Urodziny. |
|
Goście przynieśli dużo żarcia. I, jak widać wyżej,
przybywali nawet z odległych galaktyk. |
|
Nie wiem tylko, co zrobić z Bradleyem, to jeszcze
nastolatek. xD |
|
W każdym razie...
You're a wizard, Harry! |
|
Lol. |
|
Chyba pożyczył kurteczkę od tego ziomka z tyłu.
I zgubil gdzieś kamień filozoficzny |
|
Dobra, Ruth. |
|
wink wink nudge nudge |
|
:o |
Wylosowałam jej cechę "zadumany" czy inny zamyślony, coś w tym stylu w każdym razie.
|
Cóż, Bradley... nie wróżę ci szczęścia w tym związku. |
W OGÓLE CHANGE OF SCENERY. JAK JA WYBUDOWAŁAM TAKI ŁADNY DOM. WIESZ CO? RUTH, JAK MOGŁAŚ. NOŻ KUHFA.