 |
| Do doliny Muminków... znaczy... no, zawitała wiosna. |
 |
Oriole: Kwa serio... to już drugi raz! A jak ukradli mi sracz z domu,
to nie umieliście złapać złodzieja!
Policjantka: W drodze do więzienia wjedziemy po pączka.
Oriole: Ok, przekonałaś mnie. |
 |
| Harry ma urodziny! |
 |
| Dzieci tak szybko dorastają... |
 |
| Ciotka Alouette nawet się z tej okazji umyła! |
 |
Borze, Harry, odziedziczyłeś chyba to, co najgorsze po rodzicach
z wyglądu ._. I ta dresiarska stylówa. |
 |
Severus: Harry, już czas, żebym nauczył cię najważniejszej
umiejętności w simświecie... |
 |
Sev: przekażę ci wiedzę, którą gromadziłem...
Harry: tato, ogarnij się... |
 |
Harry: mam jeździć TYM?
Sev: nie bądź niewdzięczny, wiesz, ile żuków gnojaków
musiałem nazbierać, żeby było nas na to stać? |
 |
| Niestety cała drogę jechał na ręcznym. |
 |
Zawiózł Severusa (w czasie deszczu) pod ich stary dom,
a potem sam wsiadł w na miotłę, samochód schował do
ekwipunku ( : D ) i odleciał, zostawiając ojca, by moknął. |
Nie mam wątpliwości, ta rodzina będzie mocno patologiczna.
 |
| Hedwiga ma urodziny! Jest już staruszką! :c |
 |
A Harry po nocach (sam z siebie) odrabia lekcje. Mimo że jest
piątek i chciałam, żeby odrobił zadania domowe w sobotę.
A. No i Harry ma pracę dorywczą w spożywczaku. Wbrew pozorom
to jedyna normalna praca w tej rodzinie. |
 |
Harry: no i złapała mnie za rękę... pierwszy raz trzymałem dziew...
Oriole: nieudacznik.
Harry: ... dzięki, mamo |
 |
| Tymczasem Severus wybrał się do komisu eliksirów. |
 |
| Sev: mam coś dla ciebie! |
 |
| Oriole: cóż to, eliksir? |
 |
| Sev: yup, uzdrowienia |
 |
| I tak Oriole... |
 |
| ...przestała być wróżką. |
 |
| Sev: co oni tam napisali? |
 |
Harry: wrzucić skrzydło ważki, splunąć przez ramię i
zaklaskać jak u Rubika |
 |
| Sev: jakie skrzydło ważki, wrzuć tam język żaby |
 |
Harry: tato, muszę postępować zgodnie z podręcznikiem
Sev: gówno, nie z podręcznikiem, sprowadzę na nich plagę
żuków gnojaków, kto w tym domu jest mistrzem eliksirów?
No kto?
Harry: ty, tato...
Sev: właśnie
Harry: nie masz żadnego punktu w alchemii
Severus: TO POTWARZ |
 |
Sev: A MASZ
Harry: TATO PRZESTAŃ, SĄSIEDZI WIDZĄ PRZEZ OKNO |
 |
| Mimo to mu oddał. |
 |
| Sev: ja cie nauczę szacunku do starszych |
 |
| Harry: NIE BĘDZIESZ MI MÓWIŁ, JAK MAM ŻYĆ |
 |
| Harry: *krzyczy dziko* |
 |
| Sev: no już dobrze |
 |
| Sev: już dość, dość |
 |
| Sev: żartowałem! |
 |
| Harry: tylko ty jedna mnie rozumiesz :c |
 |
| Hedwiga: co ja tam wiem, jestem tylko psem |
 |
| Umówił się z dziewczyną! |
 |
| Harry: Wiesz co, coś mi w tobie nie pasuje. Jesteś jakaśblada, chodzisz ciągle z parasolem, kiedy jest słonecznie... |
 |
Kristin: eee, słońce źle wpływa na moje zęby
Harry: aha, ok, to spoko. |
Niestety nie porozmawiali zbyt długo, bo musieli iść na studniówkę. Harry wybrał na tę okazję
ciekawy outfit.
 |
| Tak. To dżinsy. |
 |
| Został królem balu! |
 |
| A potem dostał kosza ;-; |
 |
Harry, nie mam nic przeciwko twojej orientacji,
ale jesteś dziedzicem. Musisz spłodzić potomka. |
 |
| U RETARDED? |
 |
| Srsly, poszedł na studniówkę, ogarnijcie trochę, co? |
 |
| Tymczasem Severus wybrał się na... no, wiecie, zbierać żuki. |
 |
| Spotkał papugę (tę samą, która kiedyś go dziabnęła!) |
 |
| Tym razem się zaprzyjaźnili. |
 |
| HAŁ KJUT |
 |
| :D |
 |
Sev: nie sprzedamy jej, prawda?
den: ZAROBIŁEŚ 600 SIMOLEONÓW NA GŁUPIM
KWIATKU I 400 POSZŁO NA ŻERDŹ DLA DURNEGO
PTAKA :c |
 |
| Sev: oj weź, nauczymy ją sztuczek |
 |
| No dobra, zatrzymaj ją sobie. |