 |
Podczas gdy Severus |
 |
Zarabiał na rodzinę oraz |
 |
Kontemplował nad życiem... |
 |
...a także dzisiejszym obiadem |
 |
Oriole również myślała o przyszłości. Na swój sposób. |
Serio, mam wrażenie, że cierpi na jakiś rodzaj narkolepsji. Ciągle śpi.
 |
Snape ciągle zabiegał o względy swojej ukochanej.
Wydając wszystko to, co zarabiał, na kosztowne podarunki.
Bo bardzo chciał zalegalizować związek! |
 |
Snejp stwierdził, że chce... (no ok, ja stwierdziłam) mieć wesele
zorganizowane na parceli publicznej. |
 |
Jednak wynajęcie parku trochę kosztuje, więc Sev musiał
iść do pracy. |
 |
Severus: aaaawwwww, motylek! |
 |
Severus: Przerobię cię na składniki do alchemii!
Motylek: wait, what?! |
 |
Severus: A co to?
Ara: Papugi nigdy nie widziałeś? |
 |
Postanowił się z nią zaprzyjaźnić. Niestety papuga miała
na ten temat inne zdanie. |
 |
Tymczasem w Snape Manor <3 |
 |
W międzyczasie Sev wybrał się na złomowisko |
 |
I zabrał stare, zdezelowane krzesło.
Sev: to całkiem dobre krzesło, wymaga tylko odrobiny miłości...
Den: dobra, dobra, weź je sobie.
Sev: spłoń. |
 |
Zrobiło się ciemno. I... Oriole, co ty robisz?! :o |
 |
Sev: śmierdzi ci z ust...
Oriole: jestem w ciąży, właśnie wymiotowałam i przeszłam
przez ścianę, masz coś do dodania?
Sev: nie, kochanie...
Oriole: to dobrze |
 |
Powitajcie Hedwigę. Snape adoptował ją ze schroniska.
Jest rasowa, ale totalnie nie pamiętam, jakiej rasy. |
 |
Severus uczył Hedwigę komendy "siad". |
 |
Odniósł na tym polu pewne sukcesy. :D |
 |
Później dotykał rosnącego brzuszka Oriole! |
 |
I kompletnie mu (Snejpowi) odbiło. |
 |
Serio. |
 |
Sev: zostaniesz moją żoną i będziesz rozwijać karierę kryminalną? |
 |
Sev: oraz klepać biedę po kres naszych dni? |
 |
Oriole: Tak, tak! |
 |
Oriole: po stokroć tak!
Hedwiga: zaraz rzygnę tęczą... |
 |
Cóż, posiadanie psa wiąże się z pewnymi obowiązkami.
Trochę mi przykro, bo zapomniałam kupić Snejpowi parasola. |
 |
Wszystkie środki odkładane na wystawne wesele poszły
na zakup nowej wanny... wszak psa trzeba kąpać. |
 |
Sev: Zaraz, czy to... |
 |
Sev: Fałszywy alarm, to tylko bolące plecy. Pomasuję! |
 |
Sev: Nie bij mnie po twarzy skrzydłami,
niewdzięczna kobieto! |
 |
*trzy minuty później*
:'D |
 |
Sev: Zabieram cię do szpitala! |
 |
Hedwigę urzekła twoja historia. |
 |
SEVERUSIE, MIAŁEŚ JEDNO ZADANIE.
ZAWIEŹĆ JĄ DO SZPITALA.
NIE ONA CIEBIE.
DŻIZAS. |
 |
You're a wizard, Harry! Witamy na świecie! |
 |
Oriole, nie możesz wchodzić do kojca! |
 |
Severus zorganizował wymarzony ślub! Były na nim nawet
zawody w jedzeniu hot dogów... |
 |
Przyszło mnóstwo gości, zaproszonych i nie tylko.
(impreza była otwarta, bo wtedy jej organizacja kosztowała
120 simoleonów mniej ._.)
Tak więc, no. Przyszedł też koń z sąsiedztwa. |
 |
Panna młoda. :D |
 |
Oriole myśli o udanym przyjęciu weselnym, Sev...
cóż. |
 |
Koń zajął miejsce w pierwszym rzędzie! |
 |
I kiedy Oriole brała Severusa za męża... |
 |
...a pan w drugim rzędzie wypłakiwał oczy, przybiegła
spóźniona siostra Oriole. Alouette.
(w jednej z drogerii sprzedają chyba taką srajtaśmę) |
 |
<3 <3 <3 |
 |
Widzicie reakcję ludzi na śmierdzącego sima oraz kałużę przy łuku
weselnym? Tak. To Alouette nie wytrzymała emocji i
się posikała.
Oriole: Dzięki, siostro. |
 |
Sev nie dał faka i dzielnie pokroił tort. |
 |
Zatańczył nawet ze swoją żoną. |
 |
I był tak szczęśliwy, że nie przejął się nawet, gdy
Oriole nadepnęła mu na stopę! |
 |
:D To na pewno dzięki hot dogom! |
Ohoho, nawet nie tak źle się temu Sevciowi powodzi. Jestem niezmiernie ciekawa przyszłego wyglądu potomka :)
OdpowiedzUsuńOkazuje się, że zbieranie kamieni jest nawet dochodowym zajęciem i pozwala na w miarę godne simżycie. :'D
UsuńA potomek... cóż, powiedzmy, że sama byłam mocno zawiedziona, kiedy go zobaczyłam :P
Cudowna historia. Popłakałam się...
OdpowiedzUsuń