niedziela, 20 grudnia 2015

Pokolenie 1.1

AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA, NO NIE WYCZYMIE. Nie dość, że mój stary laptop ledwie ciągnął Simsy (2x padł z przegrzania...), to jeszcze, kiedy wreszcie uciułałam na nowy sprzęt, okazało się, że po zgraniu sejwów z poprzedniego kompa, gra spada z rowerka. Super. Po prostu super.

Ostatni raz, naprawdę. :c
Rollnęłam też raz jeszcze, bo... no wiecie, nowa gra, nowy Sevcio, takie tam.
Severus ma mieć jedynie jedno dziecko, może mieć żonę, co więcej, żona może zarabiać jako kryminalistka, Sev zaś może jedynie zbierać kamyczki, motylki i inne kwiatki oraz żyć z ich sprzedaży. Powiem Wam, że to się świetnie składa, bo tego typu fanty można znaleźć w parkach itp., a tam jest wielu ludzi, wiele babeczek, które mogą prokre... znaczy zostać żoną Seva. Poza tym na kwiatkach można całkiem nieźle zarabiać! (Kwiat "Kosmos" da się opchnąć za 600 simoleonów!). Poza tym dziecko ma być perfekcyjnie wychowane (możliwość wyboru cech podczas dorastania) i nie mogę używać tzw. ręki boga, czyli wyrzucać śmieci/starych gazet itp.
Brzmi łatwo.


Tym razem gram w sąsiedztwie Appaloosa Plains. Bo tak.
Severus mieszka w miłej okolicy.
Tuż obok miejskiego wysypiska.
Cóż, najwyraźniej mu się podoba...
A tak na serio tylko na tę działkę mógł sobie pozwolić finansowo i postawić przy tym dom.

Sev czym prędzej wybrał się do... cóż, kociego parku. Tam poznał Jacquie.
Jest mężatką, dlatego Sev dał sobie spokój.
Problem w tym, że Jacquie widziała to inaczej.

Sev: Kobieto, zamieniliśmy ze sobą tylko dwa słowa!


?!

Sev: Serio, co z tobą jest nie tak?

Speszony Sev uciekł za ogrodzenie.
I... cóż, myślę, że ta ekspresja wyraża więcej, niż tysiąc słów.
... poważnie.
Chyba musiał wyładować frustrację.

Następnego dnia postanowił poszukać szczęścia w innym miejscu
Padło na park, w którym odbywał się festiwal lata.
Znalazł nie do końca zdrową uciechę w oglądaniu ludzi w zawodach
jedzenia na czas. Na szczęście odwrócił się, zanim pani z lewej...

SMELLS
SOOOOOOOOOOOO

GOOOOOOOOOOOOOD
Sevcio stwierdził, że czas zarobić na życie. Bilans na dziś: dwa razy Kosmos za 600 simoleonów i inne bieda kwiaty za 40 + stokrotka za 5. Łał. A w pierwszej-lepszej robocie zarobiłby może 120 simoleonów za dzień. Bogactwo.
Sev bardzo chciał pojeździć na wrotkach.
Kim jestem, by mu zabraniać?

Tym lepiej, że pojawiła się potencjalna reproduk... ee, żona.
Poznajcie Grację!

Sama chciała kręcić się z Sevem!

Serio, Snape jest jak magnes!

Dopóki...

...nie wywinęli orła.
Kolejnego dnia spotkał Grację na spacerze. Na spacer wybrały się
również, welp, dwa konie.
Spójrzcie na nie, ciemny i jasny... a potem na Seva i Grację...
PSZYPADEG? NIE SONDZEM.
Spędzili miło czas, mimo że Severus nie bardzo umie przegrywać
w kamień-papier-nożyce...
Aż pojawiła się Imogen. Imogen jest... no, wredną suką.
Sev się z nią przywitał, a ona go spoliczkowała.
Bo tak.
W ogóle nagle zrobiło się strasznie ciemno, bo była pełnia. Doszło do bójki, którą Snape przegrał:
*odgłosy bijatyki*
Po czym stwierdził, że żeby wyjść z twarzą,
musi udać omdlenie. Niestety przejął się tylko koń.
Zaczęło też padać, ale Sev twardo udawał dalej.
(ma cechę histeryka, don't judge me!)
Kolejnego dnia trzeba było zapłacić rachunki.
To przypomniało Severusowi o konieczności zarabiania
na życie.
Zebrał jakiegoś żuka wartego 29 simoleonów. Gratuluję. Na pewno wyżywisz dzięki temu rodzinę.

Nowy dzień przyniósł również nowe znajomości!
Sev ocenił Oriole jako mocną dziewiątkę!
Szybko znaleźli wspólny język. Przyjęła nawet kwiaty.
Spoglądali razem w gwiazdy...
...wspominałam, że spotkali się na cmentarzu?
Pod wpływem chwili Severus postawił wszystko na jedną kartę.
I skończyło się rumakowanie.
Snejp zdeptał swoją dumę i przeprosił Oriole.
Wypłakał się na jej ramieniu.
I kiedy wszystko zmierzało już ku lepszemu...
He fucked it up again.
Na szczęście kolejnego dnia zmieniła zdanie i zaprosiła
Seva do parku
YAY!


Zgodziła się nawet na wspólne zdjęcie na fejsbunia.
This shit is getting serious!

Później poszło już szybko! Oriole postanowiła się wprowadzić.

I Sev wziął sprawy w swoje ręce!

Czas zadbać o potomka!
(widzicie ten uśmieszek?)
Jeśli już mowa o potomku... trzeba zapewnić mu dobry byt i... ten, no, nałapać świetlików?

A wtem...
CO.

COOOOOOOOOOOOOOOO
Niestety nie zorientowałam się w porę i nie zdążyłam zrobić lepszych fotek...

Policjant: niestety włamywać zdołał uciec. Dorwiemy go
następnym razem!

Sev: Kij z włamywaczem! JA CHCĘ MÓJ KIBEL I
NAJTAŃSZĄ SOFĘ!
Serio.
Nie mogę uwierzyć, ktoś się pokusił o najtańszy z możliwych sraczy w Simsach. W dodatku sracz ów był zatkany, ale Snape był zbyt zmęczony, żeby go odetkać.
A niech ci g...o w poprzek w gardle stanie, włamywaczu! Teraz muszę iść nazbierać chrząszczy, żeby mieć na nowy kibel.

#thugLife

1 komentarz:

  1. Zrobiłeś go chociaż czarodziejem?

    Fajny simbloczek! :)

    OdpowiedzUsuń