sobota, 27 lutego 2016

Pokolenie 2.8

Do miasta wprowadzają się nowi czarodzieje!
Powitajcie Martina i Dash! :D



Tymczasem w Snape Manor

NJEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE

Kristin: jeżu w borze, nareszcie
Harry: co mówisz?
Kristin: ...mamo, nie!

Okazało się, że Harry i Mroczny Kosiarz to znajomi.

Ruth nawet przez moment udawała, że przejmuje się śmiercią
babci

Oriole: mam dziecko, rodzinę, nie wypełniłam aspiracji
życiowej

Mroczny Kosiarz: aj a nie mam czasu, zbieraj się

Tyle z niej zostało.

Kristin: spójrz na to z innej strony, teraz będziesz miał
wolny pokój!
Harry: chyba żartujesz. Nie. Zaraz. Mówisz serio.

Ta mała gnida

Nie przejęła się niczym

Nie zdążyłem jej powiedzieć, że ją kocham

I kto teraz naprawi komputer?

Nikt nie maksował majsterkowania!

Pf, już niedługo.

Mój czas nadejdzie

Będę dziedziczką

I Terrwyn na zawsze opuści Snape Manor!!!!!!!!1111

Kristin: Ruth, odrobiłaś lekcje?
Ruth: ... nie, mamo.

Tymczasem pani na cmentarzu zaczęła rodzić.

Nikt nie dał faka (Terrwyn poszukuje klejnotu, który
ożywi jej wymyślonego przyjaciela, w tym celu
przeszukuje katakumby)

Poirytowana Pani stwierdziła, że nie da sobą pomiatać

I poszła do szpitala znajdującego się po drugiej stronie ulicy

I co, znalazłaś klejnot?
Terrwyn: zamilcz

Flufik: obiecałaś, że mnie ożywisz

Terrwyn: myślisz, że nad tym nie pracuję?

Flufik: dni lecą, a ty się nie starasz
Terrwyn: yeah, whatever

Nowy ałtfit Harry'ego

Terrwyn: w szkole się do ciebie nie przyznaję
Ruth: i tak nie zostaniesz dziedziczką

Zrobiłam imprezę urodzinową dla Ruth.
Nikt nie przyszedł.

Życzę sobie, żeby Terrwyn i jej wymyślony przyjaciel wyparowali.

Musi się spełnić!

co się z nią...

Uff, już wszystko dobrze.
Szalona, gderliwa, wygadana, przyajcielska.
Mhm, taaa...
Ciekawe, to różdżka Severusa...

Ups...
Łatka: więc... jesteś juz nastolatką
Rutherina: yup
Łatka: ożywisz mnie?
Rutherina: chyba śnisz

Kiedy Terrwyn stara się znaleźć sposób na ożywienie
swojego wymyślonego przyjaciela...

Kristin świetnie bawi się na złomowisku

Fotel! Za darmo!

I jeszcze sofa!

Powiedz to swojej biednej córce, która odrabia lekcje na
cmentarzu, potworze!
Terrwyn: o, nie. Zaraz się zacznie...

Harry: jesteś półnaga, osmalona, przywozi cię policja,
co ty sobie wyobrażasz, co?

Terrwyn: szukam sposobu na ożywienie wymyślonego przyjaciela
Harry: jestem pieprzonym czarodziejem, ogarniam magię,
ale wymyślony przyjaciel?

Harry: uuu, jestem wymyślonym przyjacielem! I co, może jeszcze
to wymyślony przyjaciel zastawia te wszystkie pułapki pod
prysznicem, co?
Terrwyn: właściwie to tak
Harry: zamilcz, masz szlaban

Tego samego wieczoru:
Terrwyn: proszę, tato, odwołaj ten szlaban

Harry: niech pomyślę

Harry: nie

Terrwyn: ale... tato!
Flufik: lol
Harry: nie, młoda damo

*po wysprzątaniu wszystkich kibli, pryszniców, umywalek...*

Harry: możesz iść, ale tylko na studniówkę!

Terrwyn: dzięki, tato!
Zadowolona Terrwyn ubrała wyjściową sukienkę!

Czego nie można powiedzieć o jej siostrze

I ich koleżance...

Uff, na szczęście Ruth przebrała się po wyjściu z taksówki

Ruth poznała na studniówce chłopaka! Od razu się w sobie
zakochali!

Ruth: wiesz, świetnie do siebie pasujemy...

Bradley: nooo... nie wiem, nasze znaki zodiaku się różnią

Ruth: no co ty, wierzysz w takie głupoty?

Bradley: wiesz, mama mówiła...

Ruth: raz się żyje

Wtf co tu się stało

Ruth: wiesz, mam w nosie nasze znaki zodiaku

*cmok*

Ruth: żadna koniunkcja planet nie stanie nam na drodze

Ruth: choćbym własnoręcznie miała zbudować gwiazdę
śmierci i zniszczyć pół galaktyki

Ruth: dlatego weź wyjdź za mnie, co?

Bradley: omujborze, to z najnowszej kolekcji dolcze end
gabana!

Bradley: No jakże bym mógł odmówić!
Bradley: ...ale wiesz, gwiazdy omówimy później
Ruth: yeah, whatever